SZCZUCZYN - Z MIŁOŚCIĄ DO OJCZYZNY W 94. Rocznicę Odzyskania Niepodległości, w Szczuczynie 11.11.2012 roku po głównych obchodach Narodowego Święta, w kościele NMP odbył się koncert zatytułowany ” W drodze po miłość”.
Miłość, to rzecz piękna, szczególnie ta, którą mierzy się oddaniem życia za: Boga, Honor i Ojczyznę. Są to naszego narodu autentyczne cnoty, nagradzane przez Boga. Zaszczytem tych cnót jest m. in. służba narodowi, czyli sprawie wspólnej.
Miłość do Ojczyzny jest miarą najwyższej wartości człowieka. Poezja patriotyczna przez wieki nawołuje do walki w obronie niepodległości kraju, miłości i szacunku.
W utworach lirycznych nasi poeci sławią nie tylko kraj, w którym przyszło nam się urodzić i żyć, ale i tych, którzy za niego giną. A giną przede wszystkim ludzie odważni, ci- od których zwycięstwo i wolność pochodzi, ci- którzy brzydzą się hańby zawartej w tchórzostwie. Nie można dopuścić się do losu tułacza, żebraka, wygnańca z własnego domu – Ojczyzny. Ona to, wciąż wzywa nas do mężnej walki w Jej obronie, w której my mieszkamy i nasze rodziny.
Jednak, aby doczekać się pieśni o Rolandzie, najpierw należy Ojczyznę miłować, a w chwili zagrożenia o nią uparcie walczyć.
W zorganizowanym przez szczuczyński MDK koncercie, już sam tytuł, choć nie noszący znamion neologizmu „W drodze po miłość”, wnosi nastrój wzniosłość i powagę, bowiem zabarwieniem przedmiotu tych uczuć i adresatem jest Ojczyzna. Żeby godnie prezentować własną postawę życiową, należy zrozumieć, że ojczyzna to dobro najwyższe i pogodzić się z tym, że wszelkie następstwa jak: kalectwo, tułaczka, męki, niewola i śmierć – to ofiary na jej ołtarzu.
Józef Wybicki pisząc w 1797 roku pieśń dla Legionów Polskich, która stała się kroniką historyczną, nie przypuszczał, że po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku stanie się ona oficjalnym hymnem państwowym.
Ojczyzna, to nic innego jak nasz ziemski raj. Tu szanując dekalog, w którym zawarta jest wszelka władza i prawo, możemy dzielić się miłością, dobrocią i prawdą. Dla Polaków nie jest to ani obce, ani trudne, ponieważ nasze korzenie od wieków wrastają w glebę, którą jest wiara, a Ciałem Chrystusa są okruchy chleba, którym Ojczyzna karmi nasze ciało. I to jest Polska.
Nie da się w kilku słowach opisać tego, co zmysłami wszystkimi można było bezpośrednio odebrać na koncercie. W Szczuczynie tak wiele ostatnio się dzieje, że ten tylko żałować może, kto nie był tam, gdzie go zapraszano.
Od dawna znamy zasługi, pracę i pieśni sławnego zespołu „Szczuczyniacy”. Za mało wciąż znamy, z powodu nieobecności, nasze młode talenty, które wyrastają w Szczuczynie, jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Tylko patrzeć na ich młode usta, z których dźwięki ulatują w przestrzeń, jak motyle. Śpiewali pieśni patriotyczne o miłości, walce i zwycięstwie.
Gdybyś tam był Czytelniku, doceniłbyś walory estetyczne głosów solo: Moniki Cudakiewicz, milutkich sióstr, tak jak ich nazwisko zobowiązuje, Milanowskiej Aleksandry i Magdaleny, Laury Kobryńskiej, Martyny Downar, Oliwii Doniziak, Karoliny Malinowskiej…
Fotografie uzupełnią pozostałe słowa, które wobec ich młodych talentów i poświęconego społecznie czasu, powiedzieć byłoby tu więcej potrzeba.
Wszystkim organizatorom, dyr. J. Marcinkiewiczowi, opiekunom Marii Ostrowskiej, Andrzejowi Szabelskiemu i twórcom pięknego dzieła, wykonawcom, zdolnym muzykom braciom Mariuszowi i Pawłowi Zamojskim - gitary, Danielowi Zamojskiemu - realizatorowi dźwięku oraz p. organiście, cała społeczność – kłania się i dziękuje.
GALERIA ZDJĘĆ
Autor tekstu i zdjęć: Stanisław Orłowski